Korekta stawek podatku od nieruchomości uchwalona przez lubańskich radnych jest niższa od inflacji.
Nikt nie lubi płacić podatków, a już najbardziej irytują nas ich zmiany. Na ogół są zwyżką. Jednak musimy je akceptować. Wzrost cen większość produktów konsumpcyjnych i powszechnych usług przez ostatnie 3-4 lata był znaczący i każdy go zauważył. Wzrosły także płace.
Podatki od nieruchomości to jedna z nielicznych danin, które są na wskroś miejskie. Ich wysokość jest ustalana przez reprezentantów mieszkańców–radnych corocznie w oparciu o wskaźnik inflacji za pierwsze półrocze. Są płacone od tego, z czego składa się miasto — gruntów i zabudowań. Zostają w miejskiej kasie i na miejscu są wydatkowane. Krótko mówiąc — płacąc podatki od nieruchomości, utrzymujemy miasto. Plan na 2025 r. zakłada uzyskanie z tytułu podatków od nieruchomości kwoty 18,9 mln zł.
Są samorządy, które z różnych powodów, czasem wyłącznie politycznych, by np. nie przegrać wyborów, przez kilka lat nie zmieniają stawek podatkowych. Na ogół kończy się taka polityka tym, że wreszcie są podnoszone drastycznie. Nawet o kilkanaście albo kilkadziesiąt procent, co uderza w portfele mocniej. Tymczasem częstsze, lecz niewielkie korekty, zwłaszcza kiedy są niższe od inflacji, nie są dotkliwe dla domowych budżetów.
Aktualna zmiana podatku o 2,7% w stosunku do obowiązujących, to niemal o połowę mniej, niż inflacja wahająca się między 4 a 5% miesięcznie. Planowana na przyszły rok ma wynieść właśnie 5%, więc zmiana stawek jest znacząco niższa, niż spodziewany wzrost kosztów Miasta. O taki sam wskaźnik podatki zmieniło wiele innych polskich miast, m. in.: Szczecin, Olsztyn, Rybnik, Jaworzno, Jastrzębie-Zdrój, Żory, Katowice, Rzeszów, Zgierz, Wałbrzych, Lubin, Bydgoszcz.
Skarbnik Lubania szacuje, że korekta podatków przyniesie niecałe 500 tys. zł dodatkowego przychodu do miejskiej kasy.
Jak obiecuje burmistrz Grzegorz Wieczorek te pieniądze nie zostaną przejedzone. Miasto opłaci z nich choćby projekty pod przyszłe inwestycje, aby były gotowe, kiedy pojawią się środki zewnętrzne. Także przyszłoroczny Budżet Obywatelski zostanie sfinansowany m.in. właśnie z tych pieniędzy.
Budżetu na 2025 rok bez tej zmiany, mimo wielu oszczędności i racjonalizacji wydatków, niestety nie udałoby się zbilansować. Zanim na radnych wyleje się fala krytyki, warto sobie przypomnieć, jaka była ostatnia podwyżka w listopadzie '23, a więc w poprzedniej kadencji samorządu — wynosiła aż 15%.
(ŁCR)